Dzisiaj troszkę o żuciu, czyli jak jeść, aby dobrze się najeść 🙂 strawić i wykorzystać potencjał zjedzonego pokarmu. Jedzenie rozpoczyna się od prostej sztuki przeżuwania, po to więc mamy zęby, aby dokładnie przeżuć każdy kęs. Tak naprawdę żucie to bardzo relaksująca czynność, dająca ukojenie, przyjemność i medytację ( o ile sobie na nią pozwolimy i będziemy delektować się każdym kęsem). Bo delektowanie się jedzeniem przynosi nie tylko korzyści trawienne ale również ogromną przyjemność czucia, czyli smakowania potrawy. Jedzmy więc powoli, pozwalając sobie na relaks. Posiłek to ogromna wdzięczność i dar, gdy możemy cieszyć się całym wachlarzem smaków oraz aromatów spożywanej potrawy. Trawienie węglowodanów czy cukrów prostych rozpoczyna się już w ustach, gdy mieszamy dokładnie ze śliną dobrze pogryziony każdy kęs. Wtedy to połykać powinniśmy papkę. Mądre przysłowie mówi, że powinno się jeść jak by się piło a pić jakby się jadło. Więc połykać powinniśmy płyn, a nie kawałki jedzenia, ponieważ żołądek już nie ma zębów. Dokładnie przeżute jedzenie staje się płynne i właśnie wtedy otwiera się przed nami cała gama smaków, zaspakajamy szybciej głód i maksymalizuje się trawienie tłuszczów, białek i minerałów. Pożywienie roślinne ma jeszcze tę zaletę, że po dłuższym żuciu wydobywa się z niego smak słodkości. Np. zboża po przeżuciu stają się słodsze i smaczniejsze.
Bez odpowiedniego żucia pokarmów człowiek czuje się ociężały i przytępiony, ma wzdęcia i jest niedożywiony. Mięso, tłuszcz, słodycze i przetworzone pokarmy zaspakajają nagłą potrzebę smaku, lecz w konsekwencji przytępiają kubki smakowe. Im dłużej są przeżuwane, tym gorzej smakują. Niestety dzisiejszy pośpiech życia zmusza nas do jedzenia byle czego, byle gdzie i byle jak. O atmosferze i dobrym towarzystwie przy posiłku już chyba nie muszę wspominać. Bardzo ważna jest oprawa i otoczenie w jakim spożywamy nasze dania, lepiej zjeść mniej, skromniej a w miłym otoczeniu. Nasz żołądek, aby nie był obciążony i sprawnie strawił, powinien dostać tyle jedzenia, co nasza pięść. Wtedy to nie staniemy się obciążeni i zmęczeni po posiłku. Och! Jak ja kocham jeść. Można przecież częściej, mało i dobrze, pysznie i zdrowo 🙂
Pieczone pomidory w słoiku , dla mnie, należą do najsmaczniejszych dodatków zimą. Można dodawać je do zup, kasz, sosów, makaronów a nawet po prostu zjeść bezpośrednio ze słoika 😉