Czasami czuję niemoc, rozdarcie między -co chcę a co muszę.
Wchodzi ta sprzeczność tak głęboko w serce,
że rozrywa i rozdziera je na pół…
Niemoc… która zawsze bardzo boli.
Cóż mogę zrobić z rozerwanym sercem niemocy…
Posklejać, udawać, że nic się nie stało.
A może przyjąć, ukochać i pobyć.
Po prostu pobyć z niemocą.
Niech poczuje się zauważona, niech znajdzie moją uwagę.
Jestem, ja i moja niemoc.
Przytulam ją, rozkładam na całe moje ciało.
Jestem świadoma niemocy.
Nieświadomość ubiła by ją w ciele.
Nieświadomość wyparła by głęboko do środka.
Więc przyjmuję cię, niemocy moja.
Jesteś. Widzę Cię. Kocham.
Dziękuję.
……………..
Z miłością
Elusia