Home Coś do poczytania Majowa zupa z botwinką i amarantusem i co nieco o głodówce

Majowa zupa z botwinką i amarantusem i co nieco o głodówce

przez Elusia

Dziś wspomnę o głodówce. Ponieważ sama przeszłam ich kilka, napiszę trochę z mojego punktu widzenia, wiele informacji zaczerpnęłam z książek profesora Małachowa, który wyczerpująco pisze o tym temacie.

Dobrym sposobem na pierwszy krok w stronę pomocy sobie jest usunięcie z organizmu  szkodliwych mu substancji. Techniki są przeróżne, a jedną z nich, ogromnie skuteczną, jest post, czyli czasowe wstrzymanie się od spożywania jakichkolwiek pokarmów. Wtedy to  dochodzi do odżywiania wewnętrznego organizmu-posilania się  chorymi, zdegenerowanymi tkankami i substancjami toksycznymi, co prowadzi do ich spalenia i usunięcia.  W ten sposób następuje samooczyszczenie.

Przeciwskazania do postu to mała dojrzałość emocjonalna, depresja, lęki,  zaawansowana starość, ciąża i karmienie piersią, upośledzenie umysłowe, ciężkie uszkodzenie serca, poważne choroby ropne ( gangrena, ropnica krwi, martwica i inne), wiek poniżej 14 roku życia, choroba Basedowa, rak, nowotwór, wycieńczenie organizmu.

Czy głód może nas zabić?

W dobie dzisiejszej rozpusty pożywienie mamy na zawołanie. Pełne,  uginające się od produktów półki kuszą i rozpieszczają podniebienia. Przesyt i dostępność jedzenia jest dla nas czymś normalnym.  Jedzenie jest źródłem przyjemności, to oczywiste. Domaga się tego fizjologia, wydzielanie soków trawiennych, zdrowy apetyt  i prawidłowa funkcja przyswajania pokarmów. Jednak naturalną satysfakcję zaspakajania głodu niebywale rozszerzyliśmy  i zniekształciliśmy przez ludzkie łakomstwo i hedonizm.  Nie zdajemy sobie sprawy co by było, gdyby… choć  jednego dnia zabrakło nam  żywności.  Głodówka potrafi przywrócić nam zdrowie , piękny wygład i młodość.  Głodówka jest też zupełnie bezpieczna. Aby umrzeć z głodu  potrzeba dużo więcej niż  40 dni – gdy jest się osobą szczupłą, osoby otyłe mogą ponoć nie jeść nawet 70 dni. Oczywiście brzmi to heroicznie, sama głodowałam najdłużej 16 dni, więc daleko mi do ideału 🙂

Operacja bez skalpela, czyli jak to działa, że rolę chirurga odgrywa sama natura

Głodówka nie tylko usuwa samą chorobę, czego często nie  uczyni operacja, ale usuwa głęboką i skrytą jej przyczynę, przestraja cały ustrój , oczyszcza go i biologicznie odmładza. Gdy przestajemy jeść,  organizm czerpie pokarm z zasobów  własnych- tłuszczu, białka i węglowodanów. Jeżeli głodówka się przedłuża  zaczyna zjadać wszystko co jest zbędne do życia, więc zaczyna się oczyszczać z substancji  szkodliwych takich jak złogi, zanieczyszczenia, substancje toksyczne,  metale ciężkie, obumarłe komórki, guzy, narośla i patogeny.  Czyli wszystko o drugorzędnym znaczeniu .  Organizm przyjmuje zasadę, że w czasie nie dostarczenia pożywienia  zjada wszystko co obce i zbędne. Najbardziej chroni serce i mózg. Do zjadania siebie, jako niekorzystnej sytuacji dla nas, jest długa droga. W czasie głodówki  najgorsze są pierwsze trzy dni, jeśli się  je  przetrzyma, to ma się spore szanse na dokładniejsze oczyszczenie organizmu. Po tym okresie głód mija, tracimy dwa, cztery kilo, usuwamy nadmiar soli i wody i wzmacniamy odporność organizmu. Pojawia się natomiast współczucie dla samego siebie, w postaci- jaki ja biedny i głodny, dlaczego to ja i za co te cierpienia .  Po pięciu dniach  stres głodu zupełnie mija i rozpoczyna się odpoczynek.  Zrelaksowani i  odprężeni  dostajemy nagrodę w postaci lepszego samopoczucia i zadowolenia. Głodówkę można kontynuować długo; czysty, różowy język i powrót apetytu daje sygnał o jej powolnym przerwaniu. Wtedy to wygrywamy z naszym ego i stajemy się wolni od patogenów, chorób nabytych  i dumni z siebie.

Ciąg dalszy nastąpi 😉

A dziś, wbrew głodówkom pożywna zupka z botwinki:

 

Składniki:

1 szklanka amarantusu

2 szklanki wody

1 szklanka soku z buraka ( niestety trzeba zrobić, chyba, że nie zależy Wam na kolorze, wtedy można pominąć i dodać wodę)

2 szklanki wrzątki

1 pęczek botwinki

łyżka posiekanej zielonej pietruszki

2 awokado – dojrzałe

1 łyżka śmietany ( opcjonalnie)

sól i pieprz do smaku


Wykonanie:

1.   Amarantus najlepiej zamocz na noc ( po uprzednim wypłukaniu) i rano ugotuj  w 2 szklankach wody mieszając czasami

2. Botwinkę oczyść, umyj, posiekaj i wsyp do wrzątku ( jeżeli są większe buraczki to najpierw je pogotuj chwilę, a dopiero dodaj botwinkę, wystarczy ją zagotować

3. Awokado , botwinkę zmiksuj, dodaj resztę składników, dosól, dopieprz, posyp natką pietruszki i dodaj śmietanę ( jeśli używasz)

4. Jeżeli zupa jest za gęsta dodaj wody.

Możesz jeść jako chłodnik. Pycha! O amarantusie napiszę przy okazji innego postu 🙂

SMACZNEGO 🙂

zobacz moje inne przepisy

zostaw komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress