Czy człowiek jest wolny? Kształtowany przez opinie innych, nieświadomy swojej tożsamości. Zewnętrzny świat narzuca mu swoje racje, dyktuje i ustanawia prawa. Świadomość człowieka staje się tworem społecznym. Społeczeństwo programuje umysł człowieka, stawia warunki i tworzy osobowość… posłuszną osobowość.
Osobowość, którą można kierować. Człowiek nie może być wolny. Ludzie wolni są niewygodni. Wolność wymaga ogromnej odpowiedzialności, a człowiek boi się odpowiedzialności. Człowiek został przywalony ciężarem autorytetu i tradycji, która nie znosi sprzeciwu.
Przekonania człowieka to jego wzorzec, jego tożsamość ulepiona jest z wizji kim jest: murzynem, chrześcijaninem, kapitalistą. Naznaczony przekonaniami i uprzedzeniami nawet nie zastanawia się nad rzeczywistością swojego skrzywienia jakim jest przynależność.
Człowiek stworzony jest przez idee i etykiety, które przykleja do każdej sytuacji, każdej osoby z którą się spotyka. To program, który został mu wszczepiony, tworzy gotowy obraz sytuacji czy osoby. I choćby sytuacja przybrała inny bieg a osoba się zmieniła, długo jeszcze człowiek pozostaje w zaślepieniu swoich dogmatów i przekonań.
Zasadniczą rolę odgrywa tu przyzwyczajenie. Nasza podświadomość, czyli nasz komputer rejestruje każdą chwilę, każdy moment naszego życia. To dzięki temu potrafimy mówić, chodzić, jeździmy autem na pamięć. Nasze przyzwyczajenia to skarb…ale przez nie jesteśmy też ślepi.
Człowiek szuka wciąż atrakcji, wspina się na najwyższe szczyty, podróżuje do najdalszych zakątków swiata, wykonuje ekstremalne czynności. Po co? Bo tam nie ma przyzwyczajenia. Tam jest medytacja. Jest och i ach. Jest chwila majestatu i tajemnicy. Jeżeli pojedzie po raz kolejny i kolejny w to samo miejsce czar pryśnie, ogarnie go rutyna, zniknie medytacja a pozostanie jedynie przyzwyczajenie. Tak niestety działa podświadomość, nasz umysł.
I tak, to co ciągle widzimy, to co ciągle spotykamy na drodze naszego życia nie postrzegamy w zmieniającej się świeżości lecz w mętnej, nudnej zwyczajności. Ta niezdolność spojrzenia w twórczy i niepowtarzalny sposób to automatyczny pilot, brak refleksji i bycia Tu i Teraz.
Przyzwyczajenie i zaprogramowanie nie pozwalają spojrzeć świeżo na sytuacje i ludzi. Równie silnie działa przywiązanie do własnych przekonań oraz lęk, które z góry zaślepiają prawdziwą naturę drugiego człowieka czy sytuacji z którą się zmierzamy, ponieważ przekonanie czy lęk stawia przed nami barierę trudną do przebicia.
Dlatego uważam, że należy medytować nad swoimi ideami, przyzwyczajeniami, lękami nie osądzając ich i nie potępiając ale stojąc twarzą w twarz, przyglądać się im aż staną się powszedniością. Natomiast na świat, na wszystko co nas otacza, na ludzi, warto patrzeć tak, jakbyśmy widzieli ich po raz pierwszy. Bez ocen, bez etykiet, bez tłumiących idei i ogłupiającego przywiązania.
Ot, tak po prostu, zapominając o wszystkich programach i ukształtowaniach naszego ego. W tym wypadku ważna jest obserwacja naszego umysłu, naszych myśli, niech stanie się to nawykiem i ważnym rytuałem. Wtedy to zobaczymy życie takie jakie ono jest, doświadczymy bezpośrednio rzeczywistości. Życie bez świadomości nic nie jest warte. Człowiek świadomy to wolny człowiek.
A tu moje miłości – moje chłopaki- pudle 🙂