Home Coś do poczytania Każda chwila jest świętością

Każda chwila jest świętością

przez Elusia

 

W kołowrotku życia wszystko, co do nas przychodzi od razu otrzymuje etykietkę. Oceniamy wszystko z góry, coś jest dobre, coś jest złe. Nasze życie składa się ze zdarzeń, które przynoszą przeróżne stany emocjonalne. Oczywiście „dobre” emocje przyjmujemy z radością, uważamy, że są nasze, a te „złe” odsuwamy, krytykujemy, często obwiniamy za nie innych i chcemy wyprzeć je z czasoprzestrzeni. One są niewygodne, rujnują nasze zdrowie, życie… ale, czy na pewno? Ciągłą walką z tym nie proszonym gościem, co to szydzi z nas potwornie, wypieramy emocje, zamiast je, po prostu, przeżywać, po prostu, nazywać po imieniu i przyjąć, jak swoje. Nic bowiem nie jest dobre ani złe, wszystko jest zawsze takie, jakie ma być. Przyjmując każdą chwilę, która do nas przychodzi, kochając ją taką, jaką jest, przyzwalając na jej istnienie, nadajemy życiu inny bieg,  pozwalamy emocjom się przejawić, a co za tym idzie uwolnić. Każda chwila daje siłę następnej chwili, jeśli ukochamy tę, która jest, w chwili obecnej, następna przyniesie odbicie lustrzane tej, którą ukochaliśmy. Każda chwila, właśnie ta, która jest ( tu i teraz) przynosi owoce dla chwili następnej.  A oto przypowieść o chińskim wieśniaku, który, jak się domyślacie, nigdy nie walczył z obecną chwilą;

„Chiński wieśniak uprawiał swoje pole z pomocą starego konia. Któregoś dnia koń uciekł na wzgórza, a kiedy sąsiad wyraził wieśniakowi współczucie z powodu takiego nieszczęścia, ten odpowiedział: „Nieszczęście? Szczęście? Kto wie?” Po tygodniu koń wrócił ze wzgórz na czele stada dzikich koni, i tym razem sąsiad gratulował wieśniakowi takiego fortunnego obrotu sprawy. A ten rzekł: „Nieszczęście? Szczęście? Kto wie?”

A potem, kiedy jego syn starał się okiełznać któregoś z dzikich koni, spadł z grzbietu zwierzęcia i złamał nogę. Wszyscy uważali to za nieszczęście. Ale nie chłop, którego jedyną reakcją było: „Nieszczęście? Szczęście? Kto wie?”                            Kilka tygodni później do wioski wkroczyli żołnierze i zabierali do wojska wszystkich mieszkających tam sprawnych młodzieńców. Gdy zobaczyli, że syn tego wieśniaka ma złamaną nogę, zostawili go w spokoju. Czy teraz to było szczęście?”

zobacz moje inne przepisy

zostaw komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress