Cóż mogę zobaczyć w Tobie, ukochany człowiecze?
Tylko siebie…
Zagubioną, rozdartą…
odnalezioną, pełną…
Przyglądam się Twoim oczom, ustom.
Jesteś moją kopią, kopią utkaną z bólu, smutku i rozpaczy.
Ty to ja, Ty to wszystko co miałam lub mam w sobie.
Cóż jeszcze mogę zobaczyć z pozycji człowieczeństwa…
Wszystko co przeżyłam, wszystko, czego doświadczyłam…
Widzę w Tobie.
Wszystko co powiesz, co pokażesz mimiką twarzy, gestem,
jest wspomnieniem z mojej podróży tu, na tej pięknej planecie.
Jest zwierciadłem mojej duszy…
Patrzę i widzę… siebie… Ciebie…
Ukochany człowiecze.
Niczemu nie zaprzeczaj, możesz być tylko taki,
jaka jest Twoja świadomość siebie.
Nie! Już nie naklejam na Ciebie żadnej etykietki,
ponieważ, tak naprawdę, nakleiłabym ją sobie.
Oceniłabym siebie, a ja już nie oceniam.
Nie ma we mnie cenzury, kalkulacji,
choć Ego chciałoby się tym jeszcze upajać.
Widzę, czuję i jestem obecna.
Odarta z fasady rozdzielenia, przytomna.
Niczego nie oczekuję od Ciebie, moja piękna repliko.
Pragnę już tylko czuć, być i kochać.
Kochać to co widzę w Tobie,
bez jakichkolwiek roszczeń.
Pragnę patrzeć nie widząc,
słuchać nie słuchając,
a tylko czuć, będąc w polu Serca i Miłości.
Rozgość się, ukochany człowiecze, w mojej miłującej przestrzeni.
Otulę Cię Światłem, wypełnię zrozumieniem.
Wszystko co dzieliło, połączy nas w Jedno.
Jesteś Miłością.
Tylko Miłością.
………………….
Z miłością
Elusia