Co robię z trudną emocją?
Po prostu widzę ją i czuję,
nie wciągam się już bezwiednie
w pusty dialog umysłu
ale widzę go, jestem świadoma,
jestem świadoma trudnej emocji i patrzę na umysł.
I trwam…
I trwam…
Najlepiej w samotności, w rozluźnieniu, w medytacji.
Ale również na bieżąco, kiedy przychodzi.
Gdy rozpuszczam emocje te, które przychodzą, uzdrawiam również te zaległe, ukryte w ciele,
które żyją tam od lat, traumy, rany emocjonalne.
Jesteś, widzę Cię, jestem w pełni świadoma doświadczenia.
Przyjmuję to doświadczenie, jest moje i tylko moje.
Rozpuszczam je patrząc na nie i akceptując takie jakie jest.
Z miłością dla Was i dla siebie kochani
Elusia