Dziś ostatni z kolekcji smaków- słodki. Można powiedzieć, że najważniejszy a właściwie podstawowy. Smak o naturze Yang, pomaga kierować energię w górę i na zewnątrz. Można podzielić go na dwa czynniki- na czyszczący i ochładzający- charakterystyczny dla większości owoców oraz wzmacniający i tonizujący ( tzw. słodki pełny). Słodki smak buduje aspekt Yin organizmu, czyli tkanki i płyny organiczne, uzupełniając niedobory. Bardzo wskazany dla osób szczupłych i suchych, które to wzmacnia i pokrzepia.
Słodkie pożywienie energetyzuje, spowalnia i rozluźnia ciało, również kojąco działa na nerwy i mózg. Dla osób zimnych, niedoborowych słodki smak jest niezbędny do leczenia ich dolegliwości. Słodki smak łagodzi agresywne emocje, uspokaja gniew i tłumi niecierpliwość, spowalniając nadaktywny umysł i uspokajając nadwyrężone serce.
Smak słodki może pogarszać stan osób otyłych z guzami i obrzękami, a jego nadmiar osłabia kości i powoduje wypadanie włosów.
Podstawowe pożywienie o smaku słodkim to zboża, rośliny strączkowe, produkty mleczne, większość mięs, wiele warzyw ( marchew, dynia, buraki, ogórki, ziemniaki) orzechy ( kasztany jadalne, migdały, kokos, słonecznik), substancje słodzące ( miód, słody, melasa, pełnowartościowy, nierafinowany cukier), owoce ( daktyle, czereśnie, mango, banany, awokado)
Podsumowując :
Smak słodki podnosi energię Chi, posiada aspekt odżywczy.
Jest najczęściej stosowanym smakiem terapeutycznym.
Nawilża, dotykając korzenia Yin.
Może powodować wilgoć w organizmie ( zwłaszcza cukier).
Harmonizuje, uspokaja, tworzy błogość.
Odblokowuje energię.
Może stworzyć błędne koło słodyczy i wilgoci.
Unikać go powinny osoby z nadmiarem wilgoci, nadwagą i z obrzękami, zbyt spowolnione i ospałe.
A na dodatek proponuję pyszną sałatkę, taką już jesienną. U mnie to już chyba, chociaż na krzakach jeszcze się zielenią, ostatnie pomidory tego roku. Sezon uważam za zakończony. Wrócę do nich dopiero za rok, gdy znów obrodzą na ogrodzie, a teraz będę się cieszyć tymi ze słoika, które czekają w spiżarni. Tych kupnych nie jem 🙂 Uważam, że, po pierwsze o tej porze roku już są niesmaczne, a po za tym wszystkie pomidory sklepowe to nieciekawe odmiany, nadające się tylko do transportu a, niestety, nie do jedzenia. Dlatego, jeśli nie macie ogródka, kupujcie pomidory sezonowo u rolników, którzy mają te smaczniejsze, a nie komercyjne odmiany. Pomidor jest też silnie wychładzający, więc jesienią i zimą surowy nie powinien gościć na naszych stołach. Więcej informacji znajdziecie TU.