Gdzieś z dwadzieścia lat temu zamieniłam pszenicę na orkisz. Wtedy dość trudno było jeszcze kupić to zboże, gdzieś tam, ktoś, proekologiczny, zaczynał uprawiać ten rarytas, ktoś sprowadzał z Niemiec. Pozostałam wierna temu zbożu do dziś. I choć nie piekę często, chleb jadam rzadko, to jeżeli już piekę ( przepis na orkiszowo- gryczany chleb TU) nie używam pszenicy, no chyba, że płaskurkę, która dziś jest już powszechnie dostępna.
Orkisz wg Tradycyjnej Medycyny Chińskiej ma naturę termiczną ogrzewającą, smak słodki oraz posiada właściwości nawilżające. Odżywia płyny Yin i aspekt strukturalny ciała, jest szczególnie korzystny dla osób o wątłej budowie, niedoborowych. Wzmacnia śledzionę- trzustkę, może być stosowany w leczeniu biegunek i zaparć, pomaga przy zaburzeniach trawiennych , zaburzeniach okrężnicy i nieprawidłowej pracy jelit. Wg XII-wiecznej uzdrowicielki- św. Hildegardy z Bingen orkisz jest najlepiej tolerowanym zbożem przez nasze organizmy. Ciekawostką jest fakt, że ludzie uczuleni na pszenicę, nie mają alergii na orkisz i nawet chorzy na celiakię zwykle go tolerują. W klinikach uzdrowiskowych św. Hildegardy orkisz z powodzeniem stosowany jest przy dolegliwościach układu pokarmowego, przewlekłych infekcjach, problemach z układem nerwowym czy kostnym.
Orkisz zawiera bogactwo składników odżywczych. Posiada duże zasoby białka, tłuszczu i błonnika, łatwo rozpuszczalnego w wodzie, który to umożliwia właściwe przyswajanie składników odżywczych.
Chleb piekę ze zboża z pełnego przemiału, po prostu mielę orkisz na mąkę. Ale do bułeczek kupuję typ orkiszu 700, ciasta z niego są delikatniejsze i smaczniejsze, no cóż, biała mąka daje lepsze wypieki, jeżeli chodzi o ciasta 😉
Sezon na jagody trwa, więc nic, tylko zabierajcie się za pieczenie. Ach i jeszcze bym zapomniała. Nie bawię się ze świeżymi drożdżami. Kupuję suche, nie muszę więc robić zaczynu, tylko od razu wyrabiam ciasto, nie używam też mleka, tylko wodę, ot takie moje kaprysy. Mleka w domu nigdy nie mam, więc nauczyłam się piec ciasta bez niego, a zapewniam Was, że bułeczki orkiszowe wyszły wspaniałe 🙂 To co? Pieczemy jagodzianki?