Co myślicie o obrażających się osobach? Są niedojrzałe emocjonalnie? Nie potrafią wyrazić swoich emocji? Obrażanie się tak naprawdę to niemoc. To zbuntowane ego. Brakuje nam odwagi, brakuje siły i krępujemy się mówić wprost, co tak naprawdę czujemy. Pierwsza reakcja – walcz albo uciekaj. Obrażanie się to ucieczka, ucieczka bez walki… Bardzo często ciężko jest dotrzeć do obrażonej osoby i skłonić ją do kontaktu. Jeżeli obrażony jest dzieckiem, chętnie, z racji naszego ego, załatwilibyśmy sprawę z pozycji szefa, masz tak zrobić, bo ja tak chcę. Ale to tylko potęguje konflikt i pogłębia obrazę. Bez konfrontacji i uszanowania drugiego ego, siły stają się nie równe i zawsze końcowym etapem jest wygrany i przegrany, czyli ten, który poniósł porażkę. A tak być nie powinno. Myślę, że szacunek należy się nawet najmniejszemu człowiekowi i przymierze powinno być zawarte z korzyścią i remisem dla każdej strony.Pamiętam jako dziecko, że dąsałam się na rodziców i nawet dobrze mi to wychodziło ;D Tata szybko reagował, więc wykorzystywałam swoje dziewczęce foszki 🙂 Potem trenowałam na koleżankach i kolegach, aż trafiłam na kamień, mojego męża, który za nic w świecie nie ulegał moim fochom. On po prostu ich nie zauważał . I tak skutecznie mnie wyleczył z obrażania się. Ale to stare dzieje 😉
Poruszam ten temat, bo miałam okazję przyjrzeć się sytuacji, która stała się trudną w oczach spacerującej rodziny z siedmioletnim chłopcem, rzucającym rower na środku drogi i opuszczającym to miejsce. Za nic w świecie nie chciał po niego wrócić. I cóż miał zrobić stanowczy dziadek i żartujący wujek… gdy uparty dzieciak ani myślał wrócić po porzucony rower. Otóż na wysokości zadania stanęła mama, która to po nitce do kłębka z anielską cierpliwością wyciągnęła z malucha emocje, wypytując poszkodowanego i dochodząc do wniosku o co tak naprawdę chłopcu chodzi. Podziwiam cierpliwych ludzi, zwłaszcza tych do krnąbrnych dzieci. W każdym bądź razie chłopiec wrócił po rower a cała sytuacja ładnie się zakończyła. Ufff, liczę do dziesięciu i dopiero reaguję 😉
Wyciągając wnioski z całej tej sytuacji jedno nasuwa się na myśl: kontroluj swoje emocje, zadawaj sobie mądre pytania. Zanim zrobisz kroki i podejmiesz decyzję do działania, skup się i zapytaj siebie: co się stało? Co ta druga osoba myśli, czego chce, czego potrzebuje? Czego ja chcę? Co jest możliwe? Co najlepiej teraz zrobić?
A co Wy na to? Jak radzicie sobie w trudnych sytuacjach?
A dziś, ponieważ święta tuż tuż, a czas ponagla zrobiłam bigos wegetariański, a właściwie wegański jeżeli użyjecie oliwy zamiast masła. Możecie wykorzystać go do krokietów, co pokaże w następnym poście lub do pierogów albo po prostu pałaszować z chlebem ( przepis TU)