Ilekroć gotuję tę zupę, już ileś tam razy zmodyfikowaną przeze mnie, zawsze wracam myślami do miejsca pod Warszawą, gdzie jadłam ją pierwszy raz. W niesamowitym klimacie, w drewnianym domu na odludziu mieszkała sobie para starszych już ludzi- małżeństwo, z pięcioma dogami. Pojechaliśmy tam właśnie po wymarzonego doga niemieckiego, który to był potomkiem suki, grającej w Pustyni i w puszczy. Pewnie jak niejedna nastolatka, uwielbiałam ten film, no, a już wnuczek samej bohaterki- Saby filmu zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dziś to już tylko wspomnienia 🙂
Zupa jest bardzo pożywna, a to za sprawą zagęszczenia jej warzywami z wywaru. A i sama mąka z cieciorki z jajkami zapewne zaspokoi apetyt, natomiast śmietana, chociaż rzadko jej używam, w tej zupie jest kropką nad i.