Kochani, dziś mam dla Was babeczki z kremami do wyboru. Dla łakomczuchów lubiących śmietanę i jaja oraz dla łasuchów kochających kaszę jaglaną i daktyle. Oba kremy doskonałe i pyszne w smaku. Częstowałam nimi moje dzieci i wnuki na dzień babci i byli zachwyceni. Kasza jest świetnie ukryta, więc nikt nie zgadł z czego to krem 😉
Ciasto na babeczki jest kruche i chrupiące, dlatego nakładajcie krem bezpośrednio przed spożyciem , aby babeczki nie nasiąknęły wilgocią od kremu ( zwłaszcza tego jaglanego)
I jeszcze parę słów o kasztanach, wszak najlepsze rosną na placu Pigalle, jednak u nas w Polsce również mamy dorodne drzewa jadalnych kasztanów jak np. w Ciepłowodach na Dolnym Śląsku i choć są mniejsze od tych hodowlanych we Francji, smakiem niczym od nich nie odbiegają. Kasztany jadalne doceniali już Rzymianie i Grecy a ich drogocenne właściwości wykorzystywali średniowieczni mnisi. Święta Hildegarda zalecała spożywanie pieczonych kasztanów na zaniedbaną trzustkę czy wątrobę. Również medycyna chińska poleca spożywanie kasztanów osobom wyziębionym z dużą wilgocią organizmu.
W tych niewielkich owocach można znaleźć lecytynę, która wspiera pamięć, sacharozę oraz kwas jabłkowy. Kasztany mogą poszczycić się również, bagatela, dużą ilością witaminy C, podobno zawierają jej więcej niż cytryna. Kasztany jadalne wzmacniają odporność organizmu i przeciwdziałają infekcjom. Zawarta w nich skrobia po obróbce termicznej zamienia się w łatwo przyswajalne cukry ( kasztany są słodkie) . Są bogatym źródłem kwasu jabłkowego, lecytyny, magnezu, żelaza, potasu i witaminy B1, B2, oraz E. Zawierają też sporo błonnika i tłuszczu.
Wprawdzie uznawane są za jeden z najbardziej ekskluzywnych dodatków do dań i deserów, niemniej jednak są coraz bardziej dostępne w naszym kraju, tym bardziej, że i u nas rosną w cieplejszych rejonach kraju.