Marchewka. Dziś poświęcę jej trochę czasu. Jest to bardzo uniwersalne warzywo i, jeżeli nie rośnie na skażonej glebie pod tysiącami oprysków, naprawdę warto ją jeść. Wg. TMC jej natura termiczna jest neutralna, ma słodki smak i działa korzystnie na śledzionę- trzustkę, płuca oraz poprawia funkcjonowanie wątroby.
Marchewka stymuluje organizm do wydalania odpadów i rozpuszcza chorobotwórcze nagromadzenia. Działa też moczopędnie, wspaniała na niestrawność, zgagę, biegunkę. Jej systematyczne spożywanie pomaga w eliminacji gnilnych bakterii w jelitach a także w usuwaniu owsików.
Marchew, jak każde warzywo, działa zasadowo na organizm, oczyszcza więc krew, pomagając w lepszym funkcjonowaniu organizmu, w tym likwiduje wszelkie zapalenia, np. stawów, migdałków. Pomocna również przy trądziku. Oczywiście sama nie zdziała cudów gdy, jedząc marchew, będziemy dogadzać sobie masą kwasotwórczych produktów.
Marchew zawiera beta- karoten, jest jego bogatym źródłem, który chroni organizm przed patologią raka, a także wzmacnia nasze oczy, pomaga przy utrzymaniu dobrego słuchu, zapobiega chorobą zakaźnym, np. ucha, działa dobroczynnie na skórę a także przeciwzapalnie na śluzówkę. Zawiera duże ilości krzemu, dzięki czemu wspiera matebolizm wapnia i wzmacnia tkankę łączną. Gotowana marchew jest doskonałym antidotum na biegunki. Dziś mam dla Was wspaniałe połączenie marchwi pieczonej z harissą i ugotowanej, lekko podpieczonej fasolki szparagowej, a to wszystko posypane słonecznikiem uprażonym z sosem sojowym. Pycha 🙂