Przyznacie, że ten rok jest bardzo obfity i urodzajny. I mimo ogromnej suszy na Dolnym Śląsku mój ogród uginał się od owoców. Na starym orzechu włoskim nigdy nie widziałam tylu orzechów i jeśli wiewiórki nie wyniosą wszystkiego to chyba pojadę na targ 😉 Już puste słoiki skończyły mi się w spiżarni, chciałam kupić a pani za ladą oznajmiła mi, że nawet w hurtowni ich nie ma! Acha, to nie tylko ja mam ten problem, widać nie tylko ja mam urodzaj na ogrodzie 🙂 Śliwki już prawie się kończą, więc ostatki zostały spożytkowane na Niebo w Gębie Nutellę Domową !
I nie nazywajcie jej nutellą do tych, którzy nutellę znają ze sklepowych półek ! Tamta jest tak przejaskrawiona, mdła i słodka, że nie docenią tej domowej, oni mają nadwyrężone kubki smakowe i musieli by nie jeść nutelli przez rok, ażeby docenić domową. Powiedzcie, że to czekoladowa niespodzianka 😉 No to do dzieła !