Kocham truskawki miłością niezmienną, uprawiam je w moim ogródku i gdy tylko przychodzi sezon jem je rano w obiad i wieczorem 😀 Myślę, że właśnie dlatego, iż są to typowo krótko sezonowe owoce, tak bardzo je uwielbiamy. Jak tylko pojawią się na krzakach, jeszcze nawet nie do końca dojrzałe, nie mogąc się doczekać, łakomie zrywam je i rozkoszuję podniebienie tym nieziemskim smakiem 🙂
Co z nich robię? Przede wszystkim robię podstawowy mus do wszystkiego, tzn. obieram kilogram truskawek, połowę miksuję, np. z dwoma bananami i dwoma łyżkami syropu daktylowego, drugą połowę truskawek kroję na ćwiartki i mieszam razem z tą zmiksowaną. To jest baza. Wtedy to zjadam tak przyrządzone truskawki jako samodzielne danie lub polewam kaszę jaglaną, ryż czy makaron.
Gdy to mi się znudzi miksuję kilogram truskawek z 400 ml koziego jogurtu. Pijemy lekko schłodzone. Można dosłodzić syropem daktylowym, jeżeli lubicie słodsze dania.
Gdy upał doskwiera możecie zrobić lemoniadę. Pół kilo truskawek obieram, miksuję i przecieram przez sito, wtedy dodaję pół litra serwatki pozostałej z przyrządzenia serka labneh, który to wykorzystuję do deseru truskawkowego- przepis poniżej . Oczywiście może być serwatka otrzymana ze zwykłego kwaśnego mleka. Do lemoniady możecie również dodać syrop daktylowy lub inny słodzik oraz kostki lodu. Byłabym jednak nieszczera, gdybym nie napisała, że naj naj najbardziej kocham truskawki prosto z krzaka 😉
Deserek bardzo łakomy, pyszny i orzeźwiający, z serkiem labneh i zapiekanymi płatkami z owsa. Skuście się, naprawdę warto 🙂